Restauracja Hotelu Fado | Świdnica

Czy zdarzyło Wam się nie wejść do restauracji tylko dlatego, że była restauracją hotelową? Czy rezygnowaliście ze spróbowania ciekawie nazwanego dania tylko i wyłącznie przez to, że serwowane było przez lokal będący lokalem hotelowym? Czy podczas turystycznych wypadów szukaliście miejsca, które nie będzie hotelową restauracją, która z definicji jest zbyt elegancka na plecak i wygodne trampki?


Tak, my też zwykle omijamy miejsca tego typu, bo wydają nam się jakoś niepasujące do naszych wycieczek i luźnych ubrań, zaś serwowane tam dania – zbyt wyszukane i przede wszystkim za drogie jak na nasze turystyczne gusta.

Ostatnia jednak wizyta w restauracji hotelowej skłoniła nas do zmiany zdania. W zeszłym miesiącu zajrzeliśmy do Świdnicy, w której bywaliśmy już nieraz i która zajmuje wysoką pozycję na liście naszych kulinarnych destynacji. Już przy poprzednich wizytach zerkaliśmy w stronę restauracji mieszczącej się w hotelu Fado, jednak dopiero tym razem postanowiliśmy przekroczyć jej progi.


Eleganckie wnętrze wbrew naszym przypuszczeniom nie przytłoczyło nas, a przeróżne, interesująco nazwane i kuszące intrygującym doborem składników dania okazały się wcale nie aż tak drogie, jak zakładaliśmy.

Jako że była to nasza pierwsza w tym miejscu wizyta, zdaliśmy się na kelnera, który polecił m.in. żołądki i polędwiczki. Żołądki drobiowe podawane są z pikantnym sosem pomidorowym i pieczywem, znakomite zarówno jako przystawka, jak i danie główne dla mniej głodnych gości. Polędwiczkom zaś towarzyszyła znakomicie przyrządzona i przyprawiona kasza i jedyny w swoim rodzaju sos piernikowy.




Znakomicie przyprawione, sycące i przepyszne dania obiadowe nieco nas rozleniwiły, toteż postanowiliśmy zostać jeszcze na deserze. Zamówionej czarnej kawie towarzyszył fondant czekoladowy, jeden z najlepszych, jakie jedliśmy (a jedliśmy niemało, bo czekolada znajduje się na szczycie listy naszych ulubionych produktów spożywczych).

Restauracja hotelu Fado, to kolejne miejsce na kulinarnej mapie Świdnicy, do którego warto zajrzeć przy okazji bytności w okolicy, ale które jednocześnie samo stanowić może okazję (by nie rzec pretekst) do odwiedzenia miejscowości.

Jeszcze kilka lat temu kamienica, w której się znajduje, była ruiną i zamiast przyciągać oczy przechodniów barwną elewacją, straszyła pustymi oczodołami okien. Na szczęście zapał właścicielki, Kamili Suchorzewskiej, architekta i dyrektorki hotelu, uratował budynek i dał mieszkańcom i turystom jeszcze jedno miejsce, w którym można smacznie zjeść i przyjemnie spędzić na przykład niedzielne popołudnie.



W karcie znajdziemy dania bardzo różne, nie powinniśmy się jednak do nich przyzwyczajać, ponieważ co jakiś czas są zmieniane. Gdy my odwiedzaliśmy Bacalhau, właśnie trwały przygotowania do wprowadzenia nowej karty, w której obok potraw znanych i lubianych miały pojawić się zupełnie nowe, przede wszystkim jednak – pozwalające się cieszyć regionalnymi smakami.

Nieprzesadna elegancja, niewymuszona uprzejmość i przede wszystkim bardzo dobre jedzenie to określenia najpełniej oddające charakter tego miejsca. A o tym, że tak jest, przekonajcie się sami. Gorąco polecamy!



Restauracja Hotelu Fado
Świdnica: ul. Marii Konopnickiej 6
codziennie od 12 do 22
40-50 miejsc