Alchemia kawy | Kowary - miasto, które się budzi

Ostatnie dni atrakcji przyniosły co niemiara! Każda gmina przygotowała dla swych mieszkańców i odwiedzających ją gości widowiska, jarmarki i festiwale. 

Podróżując po Dolnym Śląsku można było być świadkiem wielkiego widowiska edukacyjno-historycznego – Rajd Arado, obejrzeć (i nabyć) przepiękne kwiaty w Książu, posłuchać świetnych koncertów (nie tylko we Wrocławiu) czy wraz z kilkudziesięcioma innymi miłośnikami gór odwiedzić któryś z popularniejszych szczytów.

Można było również poznać lokalne talenty, zakupić pamiątkę wytworzoną przez lokalnych rękodzielników i spróbować prawdziwych domowych wypieków… Takie atrakcje czekały m.in. na wszystkich odwiedzających 2 maja Kowary podczas festiwalu Alchemia Kawy. Wspólna inicjatywa Miejskiego Domu Kultury i kawiarni Alchemia odbyła się w tym roku po raz pierwszy – i mamy nadzieję, że nie ostatni! – w Kowarach.

Podczas kilkugodzinnej imprezy można było spróbować pysznych szejków oraz dobrej gatunkowo, aromatycznej kawy, serwowanych właśnie w Alchemii, przyjrzeć się czarom ekipy z Jeleniej Strugi, która przy pomocy ciekłego azotu przydawała niezwykłości zwykłym przecież owocom i warzywom czy też spróbować któregoś z domowych, pysznych ciast serwowanych przez mieszkanki miasta. Choć wybór był trudny (a same twórczynie zgodnym chórem twierdziły, że wszystkie tak samo smaczne), udało nam się podjąć decyzję i w końcu na naszych tackach pojawiło się ciasto czekoladowe z wiśnią oraz kokosowe (też z dodatkiem czekolady).

Dzieciaki, oczarowane unoszącą się nad miską panów z Jeleniej Strugi parą, w ciszy i skupieniu zajadały się lodami i watą cukrową, rodzice zaś mogli odpocząć – przy kawie, ciastach lub czymś na słono, bo i takie były przysmaki. Poza tym tradycyjne już chyba na tego typu imprezach, cieszące się niesłabnącą popularnością, malowanie twarzy dla dzieciaków oraz układanie wież z drewnianych klocków, które do tradycji jeszcze nie weszło, ale obserwując zainteresowanie śmiało możemy stwierdzić, że ma przyszłość.

Obok tego wszystkiego kramiki z lokalnym rękodziełem, z którego – poza piękną biżuterią i słodkimi maskotkami – do gustu przypadł nam zwłaszcza haft matematyczny. Miejsca dla nikogo nie zabrakło, czas umilał lokalny zespół, a panorama kowarskiej starówki dodawała imprezie jedynego w swoim rodzaju uroku. Mamy nadzieję, że za rok Alchemia Kawy ponownie pojawi się w katalogu majówkowych imprez, a Wy – niezależnie od planów na 2 maja 2019 – wpadniecie do Kowar, by poznać bliżej tą piękną miejscowość z bogatą przeszłością.