Czy można pogodzić tradycję z nowoczesnością?

Kuchnia dolnośląska do dietetycznych nie należy. I to zarówno, jeśli będziemy ją rozpatrywać w historycznym aspekcie, czyli w wersji głównie niemieckiej, w której pełno jest pieczonych kiełbas, zasmażanej kapusty i przeróżnych mięs w zawiesistych sosach, a przede wszystkim – piwa, jak i wtedy, gdy weźmiemy pod uwagę jej współczesne oblicze, zdominowane chyba raczej wschodnimi wpływami - pierogami, plackami i sernikami.  

Schronisko PTTK Strzecha Akademicka​ (niem. Hampelbaude) to prawdopodobnie najstarsze schronisko w Sudetach. Na pocztówce sprzed 100 lat widok wnętrza niedługo po przebudowie na hotel górski i powstaniu restauracji na 120 miejsc. Jak na owe czasy miejsce to było niezwykle nowocześnie urządzone; miało elektryczne oświetlenie, centralne ogrzewanie, pokoje z bieżącą wodą oraz łazienki / autor pocztówki nieznany

Nic więc dziwnego, że przez trzy lata działalności związanej z wyszukiwaniem, próbowaniem i opisywaniem dolnośląskich smaków, przybyło nam kilka kilogramów. I choć nie sposób nas posądzać o hołdowanie modzie na jedyne słuszne zdrowe jedzenie, uznaliśmy, że czas jednak przyjrzeć się temu, co zjadamy, zastanowić nad składem naszych posiłków i ich wpływem na nasze zdrowie. Oczywiście nie znaczy to, że zaprzestaniemy naszych poszukiwań! 

Nadal bowiem będziemy odwiedzać dolnośląskie miasta i miasteczka i odkrywać najlepsze smaki regionu. Jednakże postaramy się przy okazji tych odwiedzin nie tylko odkryć specjalność danego miejsca, ale także wybrać z menu te potrawy, które poza tym, że smakują, wpłyną także korzystnie na nasze zdrowie lub chociaż – będą mniej kaloryczne niż reszta dań.

Na szczęście wiemy już, że zdrowe nie znaczy szare (bo gotowane), mdłe (bo nieprzyprawione) i niedobre (bo gotowane i bez przypraw), m.in. dzięki wizytom w uzdrowiskach i poznaniu sekretów nowej kuchni uzdrowiskowej. Doceniając dobre jedzenie i przyjemność, jaką daje, poszukamy go w kartach restauracji, gastropubów i kawiarni.   

fot. Wojciech Głodek
Dbanie o zdrowie to nie tylko dobre jedzenie, to także koniecznie odrobina ruchu. Najnowsze badania mówią, że osoby z nadwagą, które są aktywne i uprawiają sport, będą żyć zdrowiej niż osoby o prawidłowej wadze, ale ograniczające swoją aktywność do przejścia z domu do pracy i z powrotem.

Rewolucja w tradycyjnej piramidzie żywieniowej sprawiła, że u jej podstawy znalazły się teraz wszelkie formy aktywności fizycznej. Zdając sobie sprawę, że nie wszystkim niezdrowym smakołykom damy radę się oprzeć, już dzisiaj deklarujemy, że przynajmniej raz w miesiącu zabierzemy Was na pieszą wycieczkę. Oczywiście na każdej takiej wycieczce możecie liczyć na smaczne przystanki. W końcu najzdrowiej jest jeść mało, ale często! 

Jak pokazało dotychczasowe funkcjonowanie naszego profilu na facebooku (a przy okazji zapraszamy, jeśli jeszcze nie lubicie, to polubcie, zanim przejdziecie dalej – facebook.com/smakidolnegoslaska – lub zaproście znajomych) - wielu z Was wykazuje szczególne zainteresowanie historią dolnośląskiej kuchni i gastronomii. Z tego też powodu raz w miesiącu zabierzemy Was na wyprawę w przeszłość, zaprosimy na historyczny felieton lub pokażemy, jak któryś ze współczesnych hoteli czy któraś z restauracji wyglądały 25, 50 czy 100 lat temu.

Tutaj jednak nie obędziemy się bez Waszej pomocy. Szczególnie w przypadku tej najnowszej historii bardzo liczymy na Wasze prywatne archiwa. Jeśli macie jakieś ciekawe zdjęcia, podzielcie się: smaki@przystanekd.pl. Dziś, na dobry początek tej nowej serii, prezentujemy zdjęcie z archiwum pana Krzysztofa Kobieli, na którym może zobaczyć nieistniejący już bufet przy 2. sekcji starego wyciągu na Szrenicę w Szklarskiej Porębie. Zdjęcie z zimy roku 1994.

Nieistniejący bufet przy 2. sekcji starego wyciągu na Szrenicę w Szklarskiej Porębie / fot. Krzysztof Kobiela, 1994

Nadal też będziemy publikowali recenzje odwiedzanych przez nas lokali. Lista tych, w których już gościliśmy, jak i tych, które jeszcze na nas czekają, jest bardzo długa (nadal też możecie nas zapraszać do siebie lub proponować ciekawe miejsca: smaki@przystanekd.pl!). Wraz z nową odsłoną naszego bloga, zaproponujemy jednak nową formułę: będziemy prezentować po kilka podobnych miejsc w jednym wpisie, by móc pokazać Wam jeszcze więcej ciekawych miejsc.

Raz w miesiącu możecie więc liczyć na mały pakiet recenzji, chyba że miejsce, które odwiedzimy będzie miało tak bogate i różnorodne menu, że będziemy chcieli poświęcić mu odrębny wpis. Pamiętajcie również, by cały czas zaglądać na „młodszego braciszka” naszego bloga, czyli smaczki.przystanekd.pl, gdzie prezentujemy drobne polecenia, ciekawostki i wrażenia od razu po odwiedzeniu lokalu. Krótko, smacznie, obrazowo i bez wielu zdań.

Jednak recenzje to nie wszystko, dlatego opublikujemy też raz w miesiącu nasz (subiektywny) ranking na wybrany temat. Zaprosimy Was wtedy np. na 13 najlepszych serników na wiosnę albo zaproponujemy 7 najciekawszych składników na pizzy, zaprosimy Was do 10 miejsc, w których zjeść można smacznie i bardzo zdrowo lub napiszemy o 5 lokalach, w których znajdziecie najciekawsze koktajle owocowe.

Pomysłów jest wiele, wciąż rodzą się kolejne, a z każdym wyjazdem przekonujemy się, że nadal coś potrafi nas zaskoczyć. Jeśli i Wam chodzi po głowie coś, co powinno znaleźć swoje miejsce w którymś wpisie, podzielcie się z nami, zasugerujcie, polećcie.


P.S. A w każdy piąty (a nie w każdym miesiącu jest!) czwartek zaś będziemy mieli dla Was coś Xtra.