Schadzka z pigwą | Legnica | Tarninów

W tak słoneczną, piękną jesień trudno o lepsze miejsce na spacer niż legnicki Tarninów. Przepiękna dzielnica budowana w drugiej połowie XIX wieku z myślą o najbogatszych mieszkańcach miasta, po II wojnie światowej została wydzieloną dzielnicą dowództwa Północnej Grupy Wojsk Armii Radzieckiej. 





Poza majestatycznymi willami i przepięknymi ogrodami, ulokowano tam w latach 30. XX w. koszary. Uwagę przykuwa przede wszystkim budynek ZUS-u: od 1937 roku mieścił się tu sztab 18. Dywizji Piechoty armii niemieckiej, po II wojnie światowej został siedzibą dowództwa Północnej Grupy Wojsk Armii Radzieckiej. Właśnie w tym budynku w pamiętnym roku 1968 został wydany rozkaz rozpoczęcia operacji "Dunaj" - inwazji na Czechosłowację.

Dzielnica określana bywa mianem „legnickiego kwadratu”. Nazwa ta wynika z aktu, że po 1945 roku Rosjanie ogrodzili Tarninów tworząc właśnie kwadrat na miejskiej mapie. Wojska radzieckie opuściły Legnicę 13 września 1993 roku, jednak do dzisiaj można się jeszcze natknąć na betonowe i ceglane mury oddzielające niegdyś ogromny "kwadrat" (ponad 40 ha) od reszty miasta.

Spacerując szerokimi ulicami i podziwiając przepiękne budynki, dotrzemy zapewne w okolice Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej. Ta mieści się również w pokoszarowych budynkach, które jednak – co nietrudno zauważyć – powstały znacznie wcześniej. Już bowiem w drugiej połowie XIX wieku ulokowano w nich pierwszych mieszkańców – członków batalionu fizylierów, który dotychczas stacjonował w Lwówku Śląskim.

Kompleks koszarowy grenadierów został przekazany powstałej w roku 1998 Wyższej Szkole Zawodowej w formie darowizny przez Skarb Państwa. Prace remontowe i rewitalizacyjne zostały przeprowadzone wzorowo, z dbałością o zachowanie zabytkowego charakteru obiektów. Teren uczelni jest otwarty – warto zajrzeć.

A już po jego opuszczeniu koniecznie przysiądźcie na chwilę w Schadzce. Ten niewielki, mieszczący się przy ul. Sejmowej 3 lokal, oferuje pyszne naleśniki w wersji zarówno na słodko, jak i na słono. 




Poza słodkimi naleśnikami są też inne słodkości (np. lody), kawa i herbata oraz cała gama zimnych napojów. Jeśli o takim właśnie pomyślicie, zamówcie bez wahania pigwoniadę. Produkowany w Grajewie na bazie owoców pigwowca napój wypróbowany został przez nas w dwóch wersjach: klasycznej i z miodem. Pierwsza przypomina lekko gazowaną, domową lemoniadę, druga natomiast jest znacznie delikatniejsza, słodko-kwaśna w smaku z wyraźnie wyczuwalnym miodem.

No ale do Schadzki przychodzi się głównie na naleśniki. Wybraliśmy wersję słoną (pikantną), czyli naleśniki z farszami na bazie warzyw, wędlin i sera. Ciasto dobre (nie mieliśmy niestety okazji spróbować tych z mąki gryczanej), farsz znacznie lepszy, dobrze doprawiony i smaczny.

Zamówiliśmy dwa włoskie, różniące się tak naprawdę jednym składnikiem. Miłym zaskoczeniem okazał się fakt, że mimo podobieństwa składników, smak był zupełnie inny. Lokal jest niewielki, ale gustownie urządzony, obsługa miła i szybka. Ma też ogródek, z którego mogliśmy jeszcze skorzystać, mimo iż odwiedziliśmy Schadzkę w październiku. Poza nami mnóstwo gości, gwarno, wesoło i smacznie. Miejsce warte odwiedzenia!



Schadzka
Legnica: Sejmowa 3 (koło PWSZ)
codziennie od 9 do 19, w soboty od 10, w niedziele od 11
ok. 20 miejsc, ogródek letni ok. 20 miejsc
atmosfera swobodna, strój nieformalny
kawa od 6 zł, herbata od 6 zł
śniadania od 10 zł, naleśniki na słono od 12 zł, pankejki na słodko od 14 zł
ostatnia wizyta: październik 2018