Z biegiem Odry | Szczecin | Pływające Ogrody

Płynąc wzdłuż naszej zachodniej granicy Odra dociera do Szczecina. Tam uchodzi do Roztoki Odrzańskiej - zatoki Zalewu Szczecińskiego, przy północnej granicy miasta Police. Do Szczecina zajrzeć warto o każdej porze roku, zwłaszcza jednak w tym czasie, który pozwala nam się cieszyć urokami miasta związanego z wodą.


Restauracje i bary zlokalizowane w okolicy Odry, Wały Chrobrego pozwalające cieszyć się widokiem portowego życia i wreszcie mariny, w których zawsze tłoczno to wszystko tworzy niepowtarzalny klimat tego miasta, tak podobnego do naszych dużych miast w zachodniej części kraju, a zarazem – tak od nich różnego.

Po przyjeździe w klimat miasta pozwoli Wam się wczuć… pasztecik. Tak, pasztecik z barszczem, dostępny m.in. na dworcu, cieszący się niesłabnącą popularnością, z różnym nadzieniem (mięso, kapusta, ser), ale zawsze smaczny i sycący. Pasztecik szczeciński to smażone ciasto drożdżowe z nadzieniem.

Pierwszy lokal serwujący paszteciki powstał w 1969 roku i używał radzieckiej maszyny z demobilu, która wcześniej służyła do karmienia wojska. 22 grudnia 2010 roku na wniosek Urzędu Marszałkowskiego Województwa Zachodniopomorskiego pasztecik szczeciński znalazł się na Liście produktów tradycyjnych chronionych przez unijne prawo.

Jeśli będziecie w Szczecinie, koniecznie pójdźcie na śniadanie na pyszności oferowane przez Bajgle Króla Jana. Obłędne bajgle (wiosenny Lord Asparagus w tym roku był naprawdę wyjątkowy!), fajny klimat, luźna atmosfera i absolutnie nieprawdopodobna historia bajgla, w którą jednak w końcu chcemy wierzyć.




Jeśli zamiast bajgli wolicie tradycyjną jajecznicę, polecamy Piekarnię Francuzka, czynną już od 7 rano i wabiącą zapachem świeżego pieczywa. A tym, którzy preferują bardziej wyrafinowane smaki, proponujemy Małą Francję. Różowy wystrój może sprawiać nieco przesłodzone wrażenie, ale lokal jest bardzo sympatyczny, z głośników lecą francuskie piosenki, a w menu widać rękę rodowitego Francuza, który wraz żoną prowadzi lokal. Smacznie i stylowo.






Po konkretnym śniadaniu można spacerować i zwiedzać – a jest co oglądać. Atrakcji dostarcza samo miasto ze swoim układem urbanistycznym i architekturą oraz jego przeszłość, którą warto poznać. Przerwa w tym zwiedzaniu to czas na kawę i ciastko, na przykład w Cafe 22. To jest miejsce obowiązkowe na krótki postój w centrum miasta. I chociaż zarówno kawa, jak i ciasta są tutaj naprawdę bardzo dobre, to nie jedzenie chcemy Wam polecać, ale samo miejsce, a właściwie widok, jak z niego się roztacza.

Lokal mieści się w biurowcu Pazim (określanym mianem termosu, lubianym i krytykowanym, mogącym się jednak poszczycić tytułem Mister Szczecina, jaki mieszkańcy nadali mu w konkursie na najciekawszy budynek w 50-leciu polskiego Szczecina), którego budowa rozpoczęła się w roku 1990. Liczący 22 piętra budynek właśnie ostatnie z nich udostępnił na kawiarnię i w efekcie możecie podziwiać zachwycającą panoramę miasta z wysokości ok. 80 metrów.

Przeszklenia zachęcają do spacerowania wokół i oglądania dachów Szczecina z każdej strony – na szczęście ani obsłudze, ani innym gościom to nie przeszkadza. Będąc tam pomyślcie też o tym, że jesteście w budynku, który był pierwszym „nowoczesnym” budynkiem miasta – tam mieściły się pierwsze ekskluzywne butiki, kawiarnia, w której wypadało się pokazać oraz pierwsze ruchome schody!



Jak już zejdziecie na ziemię, to warto pospacerować szerokimi szczecińskimi arteriami i oglądać piękne kamienice i imponujące budynki użyteczności publicznej (jak na przykład ten, który stanowił dawniej siedzibę władz Prowincji Pomorskiej, a dzisiaj należy do urzędu miasta) oraz nowoczesną architekturę, m.in. nagrodzony w najważniejszym w Europie konkursie architektonicznym (przyznawana od 1987 roku co dwa lata Nagroda Unii Europejskiej im. Miesa van der Rohe) budynek filharmonii szczecińskiej.

Kiedy poczujecie głód, skorzystajcie z oferty licznych w tym rejonie restauracji i barów, może takiego, który oferuje dania z ziemniaka? Ziemniak i Spółka to szereg wariacji na temat tego warzywa. Smaczne i różnorodne ziemniaczane dania, w tym nasze ulubione placki, przede wszystkim jednak – ziemniaki pieczone z różnymi dodatkami. Dla smakoszy polecamy regionalny specjał: sałatka śledziowa towarzysząca plackom po szczecińsku. Pycha!

Jeśli jednak zamiast na obiad, wolicie wstąpić na coś mniejszego, to polecamy kolejny przystanek zrobić w jednej z kawiarenek przy Alei Papieża Jana Pawła II, gdzie można zamówić na przykład pyszny owocowo-warzywny koktajl w Cinnamon Garden.





Jeśli skierujecie swoje kroki w stronę Wałów chrobrego (a to punkt, o którym nie można zapomnieć, zwiedzając Szczecin), pomyślcie o krótkim przystanku na przekąskę lub kolację w jednej z położonych na ich krańcach restauracji - Columbus (bliżej centrum) lub Colorado Steakhouse.

Dzisiejsze Wały Chrobrego powstały w latach 1902-1921, ich budowa zlecona została przez nadburmistrza Hakena (skąd ich wcześniejsza nazwa – Tarasy Hakena). Te 500-metrowej długości tarasy spacerowe to zlokalizowane wzdłuż Odry nasypy ziemne zakończone małymi placami. W środkowej części posadowiono posąg przedstawiający walkę muskularnego mężczyzny z centaurem (jego autorem jest Ludwig Manzel). Różne style, różne obiekty tworzą interesujące architektoniczno-urbanistyczne założenie przyciągające zarówno mieszkańców, jak i turystów. To jest to, czego zazdrościmy Szczecinowi najbardziej!





Zazdrościć można jednak też pięknego widoku na Odrę na spokojnym i pięknym, chociaż niestety mocno zaniedbanym Gocławiu, który otwierał ten artykuł. Jeśli tutaj zawędrujecie (naprawdę warto), wstąpcie do Jachtowej. Powstały w 1860 roku budynek dawnej bazy rekreacyjnej dla żeglarzy ma niepowtarzalny klimat, Bosman na tarasie Jachtowej smakuje, jak nigdzie indziej, a z samego tarasu podziwiać można zarówno wpływające do szczecińskiego portu jednostki, jak i najstarszą szczecińską marinę i cumujące tam żaglówki.

A jeśli nie będziecie chcieli tego miejsca opuszczać, nie martwcie się – Jachtowa oferuje noclegi i przy odrobinie szczęścia obudzicie się w pokoju z oknem na Odrę.