Jedną z takich jest „W trójkącie”, zlokalizowana przy ul. Tadeusza Kościuszki nieopodal wrocławskiego Starostwa Powiatowego i wprost nawiązuje do niesławnej (acz rozpoznawalnej) nazwy dzielnicy. Przedmieście Oławskie przed II wojną światową było reprezentacyjną dzielnicą we wschodniej części miasta. Znajdowały się tu wielopiętrowe kamienice oraz obiekty industrialne i użyteczności publicznej, jak chociażby ogromny szpital „Bethanien” (im. Marciniaka).
Zabudowa Przedmieścia Oławskiego została jednak bardzo mocno zniszczona podczas walk o Festung Breslau w 1945 r. Spory obszar Przedmieścia ograniczony rzeką Oławą, linią kolejową do Opola oraz ul. gen. Kazimierza Pułaskiego od Zachodu określany jest od początku lat 80. XX w. mianem „trójkąta bermudzkiego” jako miejsce szczególnie kryminogenne i niebezpieczne. Trójkąt stał się nawet inspiracją piosenki Lecha Janerki o groźnie brzmiącym tytule „Strzeż się tych miejsc”, mimo że obecnie obszar ten nie ma wcale ponadprzeciętnej przestępczości i jego zła sława jest już tylko stereotypowa. A że i dawne dzieje pozostawiają nie tylko przykre wspomnienia, najlepiej zaświadczają sami mieszkańcy, m.in. Agnieszka Dubaniowska, której książkę („Miejsce na ziemi. Z Kresów na Przedmieście Oławskie”) musicie przeczytać, jeśli o Przedmieściu Oławskim chcecie znać więcej niż tylko obiegowe opinie.
„W trójkącie” powstało w 2018 r. i oferuje rozbudowaną kartę dań. Sami właściciele określili się mianem kawiarni, pizzerii i piekarni jednocześnie. I rzeczywiście możemy tutaj zjeść zarówno pizzę (kilkanaście propozycji), jak i dania główne (nie tylko kuchni włoskiej, czego zazwyczaj w pizzeriach się spodziewamy), spróbować domowego ciasta oraz kupić chleb wyprodukowany z pochodzących z upraw ekologicznych składników bez środków spulchniających, emulgatorów i sztucznych barwników.
Podczas pierwszej wizyty najbardziej zachwyciła nas przystawka. Była to pajda z peperonatą, czyli duszoną papryką w sobie pomidorowym, która nie tylko cieszyła oko, ale i też znakomicie smakowała. I szczerze mówiąc nie potrafimy określić, czy lepsze było pieczywo, czy sama peperonata. Na drugie danie wybraliśmy zarówno coś z kuchni włoskiej, jak i nie włoskiej. Gnocchi z kozim serem i truflami w sosie z suszonych pomidorów okazały się znakomite. Po prostu rozpływały się w ustach.
Burger w trójkącie był natomiast poprawny, mięso dobre, drobno zmielone bez jakichś chrząstek czy podobnych niespodzianek. Jednak całości brakowało trochę wyrazistości i zdecydowanych przypraw, ale może taki był zamysł? Fantastyczne okazały się frytki, które stanowiły znakomite uzupełnienie burgera, ale z pewnością niejeden smakosz ziemniaków w tej postaci chętnie sięgnie po nie po prostu jako przekąskę, np. do piwa, którego też różne rodzaje tutaj znajdziecie. Na danie głównie można również – poza pizzą oczywiście – wybrać inne makarony, np. z pesto bazyliowym albo owocami morza, lub sałatki – zarówno wegetariańskie (z kozim serem), jak z mięsem (z kaczką lub tuńczykiem). Pojawiają się też okresowo nowe dania, więc zawsze możecie zostać czymś zaskoczeni.
Osobna sprawa to desery. Nie ma stałej oferty ciast. Trzeba podejść do witryny i wybrać coś dla siebie. My trafiliśmy na tort różany oraz tartę czekoladową z likierem wiśniowym. Obydwie przepyszne, podane z aromatyczną kawą. Kawie przydałby się wpis odrębny, bo jest świetna. Polecamy!
W Trójkącie
Kawiarnia. Pizzeria. Bio-piekarnia
Wrocław: ul. Tadeusza Kościuszki 133
otwarte codziennie od 7 do 22, w weekendy od 9, w piątek i sobotę do 23
ok. 30 miejsc, atmosfera swobodna
ostatnia wizyta: listopad 2019
zupa 12 zł, przystawki od 14 zł, dania główne od 24 zł, pizza (32 cm) od 16 zł, sałatki od 28 zł, śniadania od 14 zł, na słodko od 6 zł, ciasta od 15 zł, kawa od 7 zł, herbata od 9 zł, piwo od 9 zł, sok tłoczony od 7 zł